Scout Life Fiction Wigilia kowboja

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Fikcja Jacka Schaefera
Ilustracje: Tim Jessell

Wysoko na zboczu góry przy małej kabinie liniowej w rześkim, czystym zmierzchu wieczoru Stubby Pringle wskakuje w siodło.

Ma postać niedźwiedzia w półmroku, owiniętego grubo na zimno. Kurtka z polarową podszewką z noszeniem zim na wypukłościach ciała, a ciężkie rękawiczki tępe palce. Dwie gejowskie czerwone bandany splecione razem tuczą gardło pod brodą.

Poobijany kapelusz jest opuszczany, aby usiąść na uszach, aw kieszeni kurtki znajdują się nauszniki ze skóry królika na kawałku sznurka, które może założyć, jeśli ich potrzebuje.

Stubby Pringle wskakuje w siodło. Spogląda w dół na świat śniegu, lodu, drzew i skał. Rozpościera szeroko ramiona, które obejmują całe pasma wzgórz. Wyciąga się wysoko, a kapelusz szczotkuje gwiazdy na niebie. To Stubby Pringle, paster Triple X, a to jego noc, by wyć. Nazywa się Stubby Pringle, syn dzikiego osła i wybiera się na wigilię do szkoły w dolinie.

To Stubby Pringle, 19-letni, wysoki na 10 stóp bóbr Triple X. A to jego noc, by wyć.

Puszysty Pringle huśta się, a koń stoi jak skała. To jest duma jego sznurka - grzywacz z uszami, owłosionym szyjką i kocim dereszem, który wygląda, jakby powinien umrzeć kilka tygodni temu, ale ma żelazne pręty zamiast kości i nitroglicerynę zamiast krwi. Stąd może dojść do końca świata, mając jedynie kęsy śniegu na wodę i kępki suszonej zimą trawy groniastej porywane między zaspami na pożywienie. Stoi leży kamień. Zna głupotę usiłowania wysadzenia Stubby'ego. Nie marnuje energii w daremnych eksplozjach. Wie, że 27 mil ciężkiej zimy jest zaplanowane na ten wieczór i 27 kolejnych trudniejszych podjazdów do rana. Robił to już wcześniej. Zachowuje dynamit pod swoją skórą na przeznaczenie prawdziwego kucyka krowy, który ma zabrać swojego jeźdźca, dokąd chce, i sprowadzić go z powrotem.

Pulchny Pringle siedzi w swoim siodle i uśmiecha się do zimna, odległości i radosnej przyszłości.

Dołącz do mnie i spójrz na niego, jak oferuje ta szansa, na to, co można zobaczyć pomimo gromadzącej się i mroźnej pary oddechowej, która wkrótce wyląduje na jego nosie. To nieostrożne, przypadkowe, wymieszane rysy pod niskim rondem kapelusza, prawie tak piękne jak pysk niebieskiego dzika. Niewiele jeszcze meszku na brodzie. Dlaczego się pieprzy, czy to tylko chłopiec? Nie popełnij tego błędu, chociaż jego 20. urodziny to jeszcze sześć tygodni.

Nie popełnij błędu, który Hutch Handley popełniła zeszłego lata, kiedy pomyślał, że to młody, niesezonowany materiał, i zaczął szarpać Stubby'ego i zwinął z uszami przypiętymi do tyłu, rozciętą górną wargą i zmiażdżonym nosem, a on cały wrzucony do beczki na deszczówkę. Stubby dba o siebie, odkąd został osierocony w wieku 13 lat. Stubby wykonuje męską robotę odkąd skończył 15 lat. Czy myślisz, że Hardrock Harper z Triple X miałby tu w najdalszej zimie wszystko inne niż ciężko sprawdzoną rękę? Obóz liniowy ze starym Jake'iem Hanlonem, najtrudniejszym starym kowbojem, jaki kiedykolwiek jeździł na strzelnicy?

Stubby Pringle wsuwa dłoń w rękawiczkę pod zad, aby zetrzeć szron z siodła. Nie ma sensu pozwolić, żeby topiła się w sztruksowych spodniach. Klepie prawą boczną sakwę. Zawiera jutowy worek owinięty wokół dwufuntowego pudełka cukierków, fantazyjnych czekoladek o różnorodnych wnętrzach, które nabył dwa miesiące temu i ukrył przed starym Jake'iem. Klepie lewą boczną sakwę. Zawiera jutową torbę owiniętą wokół papierowej paczki, która zawiera zwinięty kawałek eleganckiego ubrania i rolkę różowej wstążki. Ciekawe przedmioty, tak? Stanowią amunicję do kampanii, którą ma na myśli, mającej na celu złagodzenie uczuć tej kobiety z odpowiedniego rocznika, która najbardziej mu się podoba i wydaje się najbardziej podatna.

Stubby Pringle siada mocno w siodle. Jest po prostu kolejnym z rozproszonych, słabo opłacanych, ubranych po łatach pasterzy, którzy zamieszkują te okolice i prawdopodobnie nie wszystkie ślady i zapachy jego powołania zostały wyczyszczone. On o tym wie. Ale to jego noc, by wyć. Jest Stubby Pringle, prawdziwie zrodzonym synem najdzikszego osiołka, jeździ na linie przez dwa miesiące bez przerwy, i wykonał swoją część pracy, a nawet więcej, ponieważ stary Jake radzi sobie i zwalnia niektórych, a to jest jego noc tupać deskami podłogowymi, aż szkoła się trzęsie, kopać obcasami do lampionów powyżej i obracać chętną kobietę, aż dostanie zawrotu głowy. Wbija palce głęboko w strzemiona i siada w siodle.

Powiększać

kowboj-1

„Mógłbym zostawić je czekoladowe” - mówi stary Jake z drzwi chaty. „Nie były dobrze ukryte” - mówi. „W ogóle nie jest dobry”.

„I uderzaj jak w bęben” - mówi Stubby. „I wykręcony jak brudna ściereczka”.

„Przez who'http: //fiction.boyslife.org/files/2016/12/cowboy-2.jpg 'title =' '>

Powiększać

kowboj-2

Stubby Pringle, brzęczy, truchta przez zaschnięty śnieg.

Koń deresz, rozgrzany, porusza się pod nim mocny i pewny. Linia kabiny i praca po linie są daleko zapomnianymi rzeczami tam iz powrotem i w górę i w górę potężnej masy góry. To Stubby Pringle, kibicujący, tokujący, pracowity, ciężko grający kowboj Potrójnego X zmierzający na świąteczny taniec do szkoły w dolinie.

Wychodzi na jeden z niższych grzbietów. Ciągnie wodze, by dać dereszowi chwilę wytchnienia. Otrzepuje sople z nosa. Pochyla się do przodu i sięga, by odgarnąć kilka kolejnych prętów bocznych starego wędzidła w uzdę. Prostuje się. Daleko przed sobą, ponad ostatnim i najniższym grzbietem, w dolinie, widzi maleńkie plamki świecącego uroku, które są oknami szkoły. Są tam lekkie, wesołe i powiewające spódnice.

„Wahoo!” on krzyczy. „Dziewczęta, kobiety i babcie!” on krzyczy. „Podnieś spódnice i zacznij skakać! Idę! ”

Uderza ostrogami, by ryczeć. Skacze jak lew górski, na zewnątrz i w dół, w pełnym galopie w dół zbocza, pędząc, lekkomyślnie z zaskorupiałymi zaspami i uderzającymi w nie pokrytymi lodem gałęziami krzewów. To Stubby Pringle, urodzony z ostrogami, karmiony sokiem z tarantuli, odstawiony od piersi na surowej skórze, w domu w siodle huraganu w kształcie konia, który może ścigać się na skraju wieczności iz powrotem, zmierzając teraz do wysokich zawodów spóźnionych o dwa miesiące. Ma 10 stóp wzrostu, a koń jest olbrzymem ze skrzydłami, o żelaznych kościach i napędzanym dynamitem, szybującym na 40 stóp po flance bielonego cudu zimowego świata.

Na dole zwalniają. Zatrzymali sie. Patrzą w górę ostatniego niskiego grzbietu przed sobą.

Dereń łapie zamarzniętą ziemię i prycha podwójnymi piórami mroźnej pary. Stubby sięgnął do tyłu, żeby ściągnąć kurtkę z podszewką z polaru, która nieco się poprawiła. Klepie sakwę po prawej stronie. Klepie sakwę po lewej stronie. Unosi wodze, by wzbić się w górę i przelecieć nad ostatnim niskim grzbietem.

Trzymaj się, Stubby. Co jest po prawej'http: //fiction.boyslife.org/files/2016/12/cowboy-3.jpg 'title =' '>

Powiększać

kowboj-3

Tam. To wszystko. Ten dudniący dźwięk może tylko oznaczać, że ostrze uderzyło pod kątem i odbiło się bez gryzienia. Jakiś dong-bong, ding-busted, dang-blatated głupi dag-blatted głupiec odetnie sobie niektóre palce u nóg.

Ciągnie dereszem w prawo. To Stubby Pringle, urodzony do melodii ryczących byków i rażących cieląt, napiętnowany po urodzeniu, wychowany bóbr i bóbr do szpiku kości, a żaden prawdziwy bóbr nigdy nie jeździ bez zatrzymywania się, aby sprawdzić cokolwiek dziwnego na strzelnicy. Roan chrupie kawałek, zirytowany przerywaniem. Pamięta, kto jest w siodle. Wzdycha i słucha. Poruszają się cicho w ciemności nocy, mijając kępy drzew, kruczoczarne na tle słabej szarości skorupy śniegu na ziemi. Przed sobą słabo widać światło. Światło latarni wpadające przez małe okienko pokryte olejem.

Tak. Oczywiście. Dokładnie tam, gdzie jest od ośmiu miesięcy. Miejsce Hendersona. Mężczyzna i kobieta, mała dziewczynka i wysoki chłopiec. Osadnicy. Nawet głupcy, wieśniacy. Gorsze niż to. Całkowicie z ich umysłów. Wszyscy. W każdym razie tutaj. Zakładając, że rząd może powstrzymać głód przez pięć lat w zamian za 160 akrów ziemi. Wyląduj, który może pomieścić siedem zająców, dwa kojoty i dziewięć grzechotników, a może wszystkie cztery cienkie woły w całej sekcji. Za dobry rok. Osadnicy. Zawsze prawie wszystko: pieniądze, jedzenie, narzędzia, uśmiech i radość życia. Wszystko. Może z wyjątkiem nadziei i upartej wytrwałości.

Stubby Pringle szturcha niechętnie. W świetle padającym z okna, przy splątanej kupie martwych gałęzi, widzi kobietę. Jej twarz jest szara, ściągnięta i zmęczona. Stara pończocha jest ściągnięta na głowę. Poszarpana kurtka uderza w długą wełnianą sukienkę i zatyka ramiona, gdy próbuje wbić topór w sporą gałąź na ziemi.

Dudnienie, topór odbija się i ledwo mija kostkę.

„Przestań!” mówi Stubby, ostry. On huśta się blisko. Patrzy na nią. Upuszcza topór i cofa się przestraszona. Jest gotowa rzucić się do dwupokojowej szopy z korą. Patrzy w górę. Widzi tę przypadkową twarz z rysami scrabble, marszczącą się w uśmiechu. Trochę się rozluźnia, trzymając rękę na klamce.

- Przestań! mówi Stubby, ostry. On huśta się blisko. Patrzy na nią. Upuszcza topór i cofa się przestraszona.

„Proszę pani”, mówi Stubby. „Próbujesz się okaleczyć” http://fiction.boyslife.org/files/2016/12/cowboy-4.jpg 'title =' '>

Powiększać

kowboj-4

„Muszę to skończyć dobrze” - mówi Stubby Pringle. Z mocnych, tępych palców pochodzi pięcioramienna gwiazda, potrójna grubość, aby był sztywny, skręcony kawałek starego drutu, który utrzymuje go w pozycji pionowej. Mocuje to do najwyższego wierzchołka najwyższej konary. Zawija samotną bandanę wokół szyi, wsuwa sfatygowany kapelusz na głowę i wrzuca ramiona w skąpą teraz kurtkę.

„Dobre, ładne drzewko” - mówi. „Teraz musisz tylko wyjąć to, co masz dla dzieci, i schować to. Naprawdę muszę lecieć ”. Rusza w stronę drzwi zewnętrznych.

Zatrzymuje się w otwartych drzwiach. Słyszy za sobą westchnienie. Wie, że kobieta bez patrzenia osunęła się na stary bujany fotel.

„Nie mamy nic dla nich” - mówi. „Dopiero teraz to drzewo. Co nie mam na myśli, że nie jest to wspaniałe, wspaniałe drzewo. To więcej, niż mieliśmy, z wyjątkiem Ciebie ”.

Stubby Pringle stoi w otwartych drzwiach i wygląda na zimną czystą księżycową noc. Jakoś wie, że bez odwracania głowy dwie łzy spływają po cienkich, ściągniętych policzkach. „Kontynuuj” - mówi. „To dobrzy młodzi ludzie. Wiedzą, jak to jest. Oni niczego się nie spodziewają ”.

Stubby Pringle stoi w otwartych drzwiach i spogląda na ostatni szczyt niskiego grzbietu, który skrywa dolinę i szkołę.

„Tym bardziej, że coś powinno tam być, kiedy się budzą”. On też wzdycha. „Jestem dong-bonging, ding-busted, dang-blatted głupiec” - mówi. „Ale myślę, że wciąż mam trochę więcej czasu. Najprawdopodobniej będą się włóczyć do większości rana ”.

Stubby Pringle wychodzi na zewnątrz, zostawiając otwarte drzwi. Cofa się, zamykając drzwi piętą za sobą. W jednej ręce trzyma jutowy worek owinięty wokół papierowej paczki. Z drugiej strony ma kwadratowy kawałek dobrego drewna sosnowego. Wrzuca paczkę z torebką w fałdy kobiecego fartucha.

„Rozpakuj to” - mówi. „Są zadatki na odpowiednią śliczną sukienkę dla dziewczynki. Igła i nawlekacz, tak jak Ty, możesz szybko ją podnieść. Wyciągnę coś dla chłopca. ”

Księżyc jest wysoko na zimnym niebie. Wraz z nim unoszą się tam mroźne chmury.

W górnych warstwach powietrza unoszą się drobne płatki śniegu. W dole, przy dwupokojowej chacie, opada zniesmaczona krowa kucyk deresz, przywiązany do ziemi, opadający jak posąg zasadzony śniegiem. Akceptuje nieuniknione przeznaczenie swego rodzaju, którym jest czekanie na swojego jeźdźca, oszczędzanie energii dynamitu, gotowość do ścigania się do ostatniego marginesu ruchu po zakończeniu oczekiwania.

W chacie ogień wesoło pożera drewno, dobre drewno, grube, sezonowane, dobrze ogrzewając dwa pokoje. Mężczyzna leży w łóżku, przewrócony na bok, zwinięty w kłębek, chrapiąc powoli i pewnie. Kobieta siedzi w fotelu bujanym, szycie. Jej głowa kiwa się powoli i sennie, a powieki opadają, ale jej palce lecą jak szew. Sukienka ukształtowana pod jej dłońmi, mała i falbana z małymi bufiastymi rękawami, sukienka subtelna, fantazyjna, sukienka dla uśmiechu i radości życia. Wszywa różową wstążkę wokół kołnierza i na dole z przodu oraz w puszystą kokardkę z tyłu.

Drobne wióry fruwają, a wióry trzepoczą. Tam w jego rękach, z dobrego drewna sosnowego, coś się kształtuje.

Na stołku obok siedzi Stubby Pringle, w jednej ręce kawałek dobrego drewna sosnowego, w drugiej nóż, dobry nóż, wszechstronny nóż, nóż, który zawsze ma przy sobie, nóż z siedmioma ostrzami i czterema do cięcia od małego do dużego i korkociąg oraz otwieracz do puszek i śrubokręt. Duże ostrze tnące wykonało swoją pracę. Małe ostrze tnące teraz działa. To Stubby Pringle, urodzony z wyczuciem noży w dłoni, odstawiony od piersi na szmerglowym kole, karmiony wiórami, hodowany, aby utorować sobie drogę przez świat. Drobne wióry fruwają, a wióry trzepoczą. Tam w jego rękach, z dobrego drewna sosnowego, coś się kształtuje. Koń. Tak. Koń z uszami, owłosioną szyją i kocim biodrem. Głowa z uszami unosząca się wysoko na owczej szyi, wyciągnięta, wąchająca wiatr, parskająca w oddali. Kocie biodra są pochylone do przodu, przykucnięte w celu wykonania skoku do przodu. Jest odpowiedni do noszenia chłopca sięgającego do pasa na najdalsze krańce wieczności iz powrotem.

Powiększać

kowboj-5

Stubby Pringle kroi szybko i pewnie. Małe ostrze tnące sprawia, że ​​ostatnie tnące znicze. Tak. Drobne cętki i oznaczenia nie są błędne. Jest to truskawkowy deresz. Zamyka nóż i wkłada go do kieszeni. Ale głowa kobiety opadła z wyczerpania. Siedzi zgarbiona głęboko w bujanym fotelu i też chrapie powoli i spokojnie.

Stubby Pringle wstaje. Bierze sukienkę i wkłada ją pod drzewo, piękną sukienkę, fantazyjną sukienkę, sukienkę czekającą teraz, aż mała dziewczynka się obudzi i nosi ją z uśmiechami i radością życia.

Sadzi obok drewnianego konia, pięknego konia, dumnego konia, parskającego w oddali konia, przykucnięty z kocimi biodrami, czekający, aż wysoki do pasa chłopiec się obudzi i jedzie na nim dookoła świata.

Cicho układa w stosy drewno do ognia i sypie popiołem, aby utrzymać je na poranek. Cicho zakłada czapkę, owija bandanę i zakłada kurtkę z podszewką kimpy. Patrzy na stary bujany fotel i leżącą w nim zmęczoną kobietę. Podchodzi do zewnętrznych drzwi i wychodzi, zostawiając otwarte drzwi. Cofa się, zamykając drzwi piętą. Niesie inny jutowy worek owinięty wokół pudełka cukierków, wykwintnych czekoladek, fantazyjnych czekoladek z różnorodnymi wnętrzami. Delikatnie zdejmuje duży, stary szal z gwoździa do ściany i kładzie go na niej. Stoi przy dużym, starym łóżku i spogląda na chrapiącego mężczyznę.

„Diabeł basenowy” - mówi. „Nie można o nim zapomnieć”. Wyjmuje z kieszeni nóż, dobry nóż, nóż o siedmiu ostrzach i kładzie go na kocu na łóżku. Podnosi rękawiczki, zdmuchuje latarnię i szybko, jak przesuwający się cień księżyca, już go nie ma.

Wysokie, mroźne chmury przemykają po twarzy księżyca. Wiatr wieje przez najwyższe wierzchołki wysokich sosen. Co takiego pędzi jak huragan daleko w dole na zboczu ostatniego niskiego grzbietu, rozpraszając zaspy, przebijając się przez krzaki, parskając buntowniczo na odległość? Http://fiction.boyslife.org/files/2016/12/cowboy-6.jpg 'title =' '>

Powiększać

kowboj-6

Dzwonki sań'http: //fiction.boyslife.org/files/2016/12/cowboy-7.jpg 'title =' '>

Powiększać

kowboj-7

W porządku, teraz powiedz, co chcesz, wiem, wiesz, każdy głupiec o dong-bong, ding-ding, dang-blat-dang powinien wiedzieć, że sople odrywające się od gałęzi mogą brzmieć dla sennych uszu jak dzwonki sań. Te niewyraźne oczy na wpół uśpione widzą dziwne rzeczy. Ten jeleń i łoś tworzą ślady jak u reniferów. Ten wiatr wzdychający, szumiący, jęczący i szemrzący w dół po górach i przez sosnowe wierzchołki drzew może brzmieć jak ktoś, kto kształtuje słowa. Ale mogliśmy rozmawiać i rozmawiać, a to nic by nie znaczyło dla Stubby'ego Pringla.

Stubby jest mądrzejszy niż my. Wie, zawsze będzie wiedział, kto to był, pulchny, wesoły i podskakujący na brzuchu, który przemówił do niego tej nocy na smaganym wiatrem zboczu góry.

'My-l-l do-o-o-ne, pa-a-a-art-ner!'


O autorze:Jack Schaefer (1907-1991) jest prawdopodobnie najbardziej znany ze swojej powieści „Shane”, na której powstał wielki westernowy film o tym samym tytule. Mistrz słowa pisanego, Schaefer opublikował również wiele opowiadań, takich jak ta piękna przędza, która po raz pierwszy pojawiła się wŻycie chłopcóww grudniu 1963 r.